Historia Wiki

Szarża pod Wólką Węglową – szarża 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich płk. Edwarda Godlewskiego przeprowadzona 19 września 1939 roku, podczas kampanii wrześniowej. Był to końcowy etap bitwy nad Bzurą.

Przebieg[]

Przed bitwą[]

W drugiej połowie września 1939 roku 14. Pułk Ułanów Jazłowieckich płk. Edwarda Godlewskiego walczył w składzie Grupy Operacyjnej Kawalerii gen. Romana Abrahama i uczestniczył w bitwie nad Bzurą. W trakcie walk o Laski we wschodniej części Puszczy Kampinoskiej 19 września gen. Abraham zdecydował się przerwać natarcie na tą miejscowość i wykorzystać skupienie Niemców w tym rejonie, by przenieść główny wysiłek na kierunku Wólka Węglowa-Młociny-Warszawa. 14. Pułk Ułanów Jazłowieckich i 15. Pułk Ułanów Poznańskich mjr. Kazimierza Chłapowskiego otrzymały zadanie rozpoznania walką rejonu: las Opaleń, Leśne Łuże i Dąbrowa. Płk. Godlewski zwołał naradę dowódców szwadronów. 1. szwadronem dowodził ppor. Harry Daube, 2. szwadronem ppor. Zbigniew Żurowski, 3. szwadronem por. Marian Walicki, a 4. szwadronem por. Bolesław Kostkiewicz. Dowódca pułku był przekonany, że bez działek przeciwpancernych i części szwadronu ciężkich karabinów maszynowych, szwadrony liniowe nie mogą walczyć pieszo. Ponadto były one osłabione ciągłymi walkami. Oficerowie powrócili do swoich szwadronów i wkrótce pułk ruszył. Jako straż przednia szedł 2. szwadron. Płk. Godlewski towarzyszył 1. szwadronowi, w którym znajdował się poczet sztandarowy. Za nimi szły 3. i 4. szwadron, resztki szwadronu ciężkich karabinów maszynowych oraz elementy 6. Pułku Ułanów płk. Stefana Liszki i 9. Pułku Ułanów ppłk. Klemensa Rudnickiego. Pułk poruszał się na kierunku Sieraków-Smolarz-gajówka Sieraków. Zaczął padać lekki deszcz. Płk. Godlewski rozkazał wysłać kilka patroli na osi marszu. W rejonie gajówki Sieraków polscy ułani usłyszeli odgłosy karabinów maszynowych, a patrol plut. Tadeusza Romańczyka zameldował, że na skraju lasu został ostrzelany. Ponadto w Dąbrowie zauważono niemiecką broń pancerną. Dowódca pułku zmienił trasę, kierując się bardziej na wschód. Na czele jednostki miał iść 3. szwadron, za nim dowódca i 1. szwadron z pocztem sztandarowym, po jego lewej stronie 2. szwadron, a po prawej 4. szwadron. Przy skraju lasu kolumna dostała się pod ostrzał artyleryjski, ale pociski wybuchały w koronach drzew, nie zadając żadnych strat. Płk. Godlewski wezwał do siebie dowódców szwadronów, którzy zameldowali, że przed pułkiem znajdują się oddziały zmotoryzowane przeciwnika. Dowódca podjął decyzję, że w szyku konnym zostanie podjęta próba przerwania stanowisk niemieckich. Kolejnymi miejscami na trasie miały być las na północ od Placówki i Centralny Instytut Wychowania Fizycznego na Bielanach. Dowódcy szwadronów około godziny 15 powrócili na swoje stanowiska, a płk. Godlewski dokonał ich przeglądu.

Na wschód od miejscowości Dąbrowa znajdował się niemiecki III dywizjon zmotoryzowany z 4. Pułku Strzelców płk. Johanna von Ravensteina, z 1. Dywizji Lekkiej gen. Friedricha-Wilhelma von Loepera, który wysunął ubezpieczenia do miejscowości Sadowa i Buraków. W rejonie Wólki Węglowej i na północ od niej stanowiska zajmował I dywizjon 4. Pułku Strzelców i I batalion 11. Pułku Pancernego płk. Wilhelma Philippsa.

Szarża[]

Jako pierwszy to ataku ruszył 3. szwadron por. Mariana Walickiego. Gdy tylko wyszedł na otwartą przestrzeń, znalazł się pod ogniem nieprzyjaciela. Ciężko ranny został dowódca szwadronu, poległ dowódca III plutonu por. Jerzy Scholz, a dowódca II plutonu wachmistrz Eugeniusz Iwanowski został ranny w głowę. Ogień karabinowy był bardzo silny, ale części ułanów udało się go pokonać. Straty 3. szwadronu były duże. Do Warszawy dotarło jedynie 5 oficerów i podoficerów oraz około 40 ułanów. Za 3. szwadronem ruszył 1. szwadron z pocztem sztandarowym, 2. szwadron, resztki szwadronu ciężkich karabinów maszynowych i na końcu 4. szwadron. Odległości pomiędzy poszczególnymi szwadronami były duże. W pewnym momencie sztandarowy kapral Feliks Maziarski stracił swoją obstawę i raniony został jego koń. Ostatkiem sił uniósł sztandar, prosząc o jego przyjęcie. Symbol pułku został uratowany przez kpr. Mieczysława Czecha, a kpt. Maziarski dosiadł innego konia. Część żołnierzy niemieckich pod naciskiem 1. i 2. szwadronu ruszyła do ucieczki. Szwadrony również poniosły ciężkie straty, ale mniejsze niż szwadron por. Walickiego. Ostatni 4. szwadron natrafił na słaby opór wycofujących się Niemców. Poległo z niego 7 ułanów, ale wielu było rannych.

Po bitwie[]

Szarża spowodowała, że dowódca 1. Dywizji Lekkiej gen. Friedrich-Wilhelm von Loeper zameldował, że wobec silnych uderzeń na Wólkę Węglową i Buraków nie jest w stanie przeprowadzić przeciwuderzenia. W wyniku natarcia polskiej kawalerii otwarta została droga do stolicy, na kierunku szosy Modlin-Warszawa. Przeszła tamtędy część Grupy Operacyjnej Kawalerii gen. Romana Abrahama i pozostałości Armii Poznań gen. Tadeusza Kutrzeby. Polscy ułani ponieśli ciężkie straty wynoszące poległego oficera, dwóch podchorążych oraz kilkudziesięciu szeregowców. Jeden oficer, jeden podchorąży i kilkudziesięciu ułanów zostało rannych. Ponadto kilkudziesięciu żołnierzy, w tym zastępca dowódcy pułku ppłk. Zygmunt Ważyński dostało się do niemieckiej niewoli. Początkowo płk. Godlewski uważał, że podczas szarży jego jednostka poszła w rozsypkę, ale widząc żołnierzy napływających na miejsce zbiórki, zrozumiał, że szarża zakończyła się sukcesem.

Szarża pod Wólką Węglową była ostatnią szarżą kawalerii polskiej wykonaną siłami całego pułku. Sukces wykorzystały oddziały 25. Dywizji Piechoty gen. Franciszka Altera, które w nocy z 19 na 20 września zajęły miejscowości Buraków Mały, Placówka i Młociny, wysuwając ubezpieczenia aż do Dąbrowy.

Oddziały 1. Dywizji Lekkiej były na tyle wyczerpana, że odsłoniły kierunek na Warszawę, na osi szosy Warszwa-Modlin. 20 września odcinek został wzmocniony przez elementy 24. Dywizji Piechoty gen. Friedricha Olbrichta oraz 18. Dywizji Piechoty gen. Friedricha-Karla Cranza.

Źródło[]

  • Szarża pod Wólką Węglową autorstwa Juliusza S. Tyma w Polska Zbrojna. Historia nr 4 (32) 2024