Historia Wiki

Wiktor Maurycy Karol Franciszek Hohenlohe-Schillingsfürst (ur. 10 lutego 1818 w Langenburgu, zm. 30 stycznia 1893 w Rudach — książę raciborski z rodu Hohenlohe-Schillingsfürst, filantrop i polityk.

Biografia[]

Jego pełnym imieniem było Wiktor Maurycy Karol Franciszek. Urodził się 10 lutego 1818 na zamku w Langenburgu. Był najstarszym synem i drugim z dziewięciorga dzieci księcia Franciszka Józefa i jego żony Konstancji. Miał pięciu braci, Klodwiga, Filipa Ernesta, Gustawa Adolfa, zmarłego w dzieciństwie Józefa i Konstantyna. Trzy siostry księcia nazywały się Teresa, Amalia i Eliza. Razem z braćmi wychowywał się w katolickiej wierze ojca, zaś siostry wychowywały się w protestanckiej wierze matki.

Wiktor został raciborskim następcą tronu już w momencie narodzin. Parą książęcą było jego wujostwo od strony matki, Wiktor Amadeusz i Elżbieta. Na nieszczęście ich jedyne dziecko - córka - urodziła się martwa. Żona uprosiła go o zabezpieczenie przyszłych dzieci siostry. Dlatego też Wiktor Amadeusz po narodzinach siostrzeńców żony postanowił przekazać im księstwo.

W jednym z listów do Elżbieta ojca napisała: Dobry Wiktor w okamgnieniu był gotów zabezpieczyć los Konstancji. [...] Na wszelki wypadek Wiktor i ja uczyniliśmy jeszcze zobowiązanie, aby dzieci, które będzie posiadać, do nas przyjąć i wychować.

Elżbieta bardzo kochała Wiktora. Gdy miał 10 lat, w 1828 jego drugi wujek od strony matki, Ernest Hohenlohe-Langenburg poślubił Feodorę, przyrodnią siostrę brytyjskiej następczyni tronu, Wiktorii.

Niedługo później, 6 października 1830 Elżbieta zmarła na Węgrzech. Została pochowana w Rudach. W 1834 dołączył do niej mąż. Ponieważ Wiktor miał wówczas zaledwie szesnaście lat, księstwem raciborskim zarządzał jego ojciec Franciszek Józef. Tymczasem młody książę studiował w Erfurcie. Następnie studiował prawo i języki nowożytne w Getyndze, Bonn, Heidelbergu i Lozannie. Podróżował do Szwajcarii, Włoch, Francji i Anglii. W 1840 złożył hołd lenny królowi Prus Fryderykowi Wilhelmowi IV i został oficjalnie księciem raciborskim. Oficjalnie przybył do Rud 2 października 1840, gdzie uroczyście go przywitano i urządzono biesiadę. Po tym, jak w styczniu 1841 zmarł jego ojciec, zrezygnował na rzecz braci z roszczeń do majątku rodowego i zabrał matkę do siebie na Górny Śląsk.

19 kwietnia 1845 w Donaueschingen ożenił się z księżniczką Amalią von Fürstenberg. W lipcu przeniosła się do Rud, gdzie została bardzo uroczyście przywitana przez mieszkańców. 3 października 1846 na raciborskim zamku urodziło się pierwsze dziecko pary, księżniczka Amalia. Uroczysty chrzest odbył się w Rudach. 25 sierpnia 1847 w Rudach doszło do tragedii, albowiem dziewczynka zmarła. Później małżeństwu urodziło się jeszcze dziewięcioro dzieci: Wiktor II, Franciszek, Elżbieta, Egon Maurycy, Maria, Maksymilian, Ernest, Karol Egon i Małgorzata.

Książę był samorządowcem i wpływowym politykiem. Objął zadania sejmu powiatowego Racibórz i Toszek-Gliwice i członka komisji powiatowej i sejmu powiatowego okręgu Rybnik. W 1856 wybrano go marszałkiem XII Sejmu Krajowego Prowincji Śląskiej. Był członkiem Partii Rzeszy. Od 1876 do śmierci był przewodniczącym Śląskiego Sejmu Prowincjonalnego. 11 sierpnia 1884 cesarz Wilhelm I powołał go na członka Rady Państwa. Rodzina cesarska darzyła go szacunkiem. Na protestanckim dworze nie ukrywał swego przywiązania do katolicyzmu. Od 1847 zasiadał w Izbie Panów, a w latach 1877-93 był jej prezydentem. Podczas Kulturkampfu przeszedł ciężką próbę - będąc katolikiem należał do Partii Rzeczy, której zagrażała bardzo popularna wśród Ślązaków Partia Centrum, a sam mieszkał na Śląsku i czuł się z nim związany. Gdy w 1890 Centrum wygrało wybory, wycofał się z polityki. Jego bezstronność i biegłość w kierowaniu pracami parlamentu i innych gremiów, ciągły i niezachwiany szacunek w stosunku do inaczej myślących, powściągliwy i wysoce kulturalny sposób w jaki prowadził rozmowy i przedkładał swoje racje, jasny i bez uprzedzeń stosunek do wszystkiego co go otaczało, przyczyniło się do tego, że nawet jego przeciwnicy polityczni darzyli go zaufaniem i szacunkiem. W Rudach czuł się najszczęśliwszy.

Od 1845 Wiktor służył w stopniu majora w regimencie badeńskim. Po pokonaniu Badenii w 1849 wstąpił do armii pruskiej, gdzie otrzymał stopień majora kawalerii landwehry. W latach 50-tych prowadził ćwiczenia 2. Regimentu Ułanów Landwehry w Gliwicach. Podczas wojen zjednoczeniowych w 1866 i 1870 pełnił ochotniczą służbę opieki nad rannymi żołnierzami. W wojsku pruskim doszedł do honorowego stopnia generała kawalerii a la suite.

Z wielką troską podszedł do spraw księstwa. W 1846 wybudował raciborskiej komorze, wedle planów Linkego, budynek administracyjny, na miejscu którego stoi teraz Zespół Szkół Mechanicznych. W 1852 roku kupił majątek Łubowice, w skład którego wchodziło 200 ha gruntów, pałac Eichendorffów oraz założenie parkowe. W Raciborzu zbudował nowy browar. W 1865 roku nabył Brzeźnicę koło Łubowic oraz Brzezinkę w powiecie gliwickim. Do gospodarki rolnej swoich dóbr wprowadził nowoczesne metody upraw i nawożenia. Sadzono nowe odmiany roślin, a na polach kopano rowy melioracyjne.

Wiktor był uzdolniony muzycznie i dobrze grał na cytrze. Skomponował utwór Der Oberschlesische Lied, która to ukazała się drukiem. W dobrach rudzkich założył orkiestrę, przywiózł z Paryża figurę maryjną (stoi przy wjeździe do sanktuarium), patronował wydaniu książki o rudzkich cystersach dzieła Augusta Potthasta. Juliusz Roger zadedykował mu swój zbiór Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku z muzyką. Jeździli razem na polowania. W Berlinie książę powołał Muzeum Niemieckiego Rzemiosła Artystycznego, przez ponad ćwierć wieku stojąc na jego czele. Zasiadał w jury wielu międzynarodowych wystaw. Od 1866 przewodniczył radzie nadzorczej Pruskiego Towarzystwa Akcyjnego Ubezpieczeń na życie "Fryderyk Wilhelm". W latach 70-tych zlecił w Berlinie zbudowanie pałacu obok sztabu generalnego i wyposażył go w wiele cennych dzieł sztuki. Znał Ferenca Liszta. Zlitował się nad pozostałym bez środków do życia Hoffmanem von Fallerslebenem i zaproponował mu posadę bibliotekarza na zamku w Corvey. Później dwukrotnie zaprosił go do Rud. Oprócz sztuki i muzyki, interesował się też końmi i ich hodowlą. W 1857 Śląski Związek Hodowli Koni i Wyścigów Konnych we Wrocławiu powierzył mu swoje przewodnictwo. Był tez prezydentem berlińskiego klubu jeździeckiego Unions-Club. Za protekcję i zasługi dla założenia związku deklarował mu swą wdzięczność Wrocławski Związek Hodowli Wyżłów Niemieckich. Raz wysłano go jako pruskiego posła na audiencję do Piusa IX.

Gdy w 1866 pruska para koronna, Fryderyk i brytyjska księżniczka Wiktoria stracili synka, Wiktor zaprosił księżniczkę do Rud, aby się tam wyciszyła i odzyskała psychiczną równowagę. Życie pary książęcej bacznie obserwowała miejscowa ludność, która bardzo była z nimi zżyta. Amalia i Wiktor nauczyli się mówić po śląsku i tak rozmawiali z ludźmi o niższym statusie. Książę udzielał się charytatywnie. Wspierał finansowo Klinikę Oczu i Uszu w Gliwicach, Związek Nauczania i Wychowania Głuchoniemych okręgu Opole i Związek Głuchoniemych w Raciborzu. Podczas pamiętnej zarazy tyfusu w latach 1847-48 pomagał jak mógł cierpiącej ludności. Sprowadził wówczas lekarza Juliusza Rogera. W 1849 w Rybniku przekazał pomieszczenia dawnej fabryki narzędzi rolniczych na potrzeby nowo powstałego sierocińca. W 1858 wraz z żoną ufundował w Rudach szpital. Ofiarował drewno ze swych lasów na dokończenie budowy szpitala Juliusz.

W 1891 para książęca straciła syna Ernesta. Jednocześnie powiększała się im gromadka wnucząt. W listopadzie 1892 Wiktor zachorował na zapalenie płuc. Opiekował się nim lekarz przyboczny Hufschmid. Stan księcia się pogarszał i wieczorem 30 stycznia 1893 zmarł po długiej agonii. Na jego pogrzeb przybyły tysiące osób. W 1899 dołączyła do niego Amalia.

Po śmierci księcia gazeta Katolik napisała: (...) Wszyscy głoszą, że był człowiekiem szlachetnym, dobrym i sprawiedliwym. W swych mnogich włościach był panem ludzkim. Jakkolwiek przy wyborach w dawniejszych czasach niejedno się stało, co potępić trzeba, jednakże winni temu byli więcej urzędnicy, niż sam książę. Względem ludu polskiego, który prawie wyłącznie dobra jego zamieszkuje, nie był nieboszczyk uprzedzony, ani też nie był przeciwnikiem polskiej mowy. Przy ostatnim jubileuszu w roku 1890 przyjął deputacją ludu i wysłuchał przemowy polskiej. (...) Można powiedzieć, że z pomiędzy magnatów górnoszląskich, zmarły należał do szlachetniej usposobionych.

Linki zewnętrzne[]